czwartek, 17 grudnia 2009

sobota, 12 grudnia 2009

Peru, perwersja, parówki.

Złe rozmowy psują dobre obyczaje, historia nauczycielką życia, ręka rękę myje. Nie jesteśmy pewni, a na pewno nie jesteśmy poczytalni.

Człowiek to wypadkowa. Nam cały czas wypada. Myśli nam wypadają. Burdel jednym słowem, uroczy!

Wątek muzyczny, koniecznie od parady:



"Sztuką jest ukrycie wysiłków sztuki." - Owidiusz

piątek, 11 grudnia 2009

Słyszałeś kiedyś tą wajchę ?

Nostalgia. Szczerość. Oblizujący się chłopak.



Takich nam piosenek trzeba.

wtorek, 8 grudnia 2009

Przełącz, przewiń, padnij.

Założenia były słuszne,
koncepcja prosta,
cele przejrzyste.
Poród, 7 punktów w skali Apgar. Pierwszy krok do szczęścia.
Mogło być już tylko lepiej.
Proces socjalizacji.
Całe dwadzieścia lat.

Trochę jednak krzywo.



Wyrwij się z kontekstu i krzyknij: "pawąz!".

poniedziałek, 7 grudnia 2009

Sarenki i ich podejscia


Ostatnimi czasy jeden z naszych sympatycznych przyjaciół powiedział zdanie piękne tak samo jak fraza wypowiedziana przez Napoleona pod Waterloo ("kurwa ale zimno, prawda żołdacy? " - tłumaczenie z francuskiego).
I mimo iż wojny jako takiej już nie ma, a Napoleon prawdopodobnie nie żyje (swoją drogą czy Napoleon jadał napoleonki?) zdanie było piękne i zapamiętane, a brzmiało ni mniej ni więcej tak... "bo kobieta musi mieć pasję!"
Otóż to! otóż to!
samo sedno! sama prawda...ale czy łatwo taką znaleźć? Rozejrzyjmy się w około.
Czy są dziewczyny z pasjami czy tylko takie, której pasją są zakupy, malowanie paznokci i sex od tyłu?
A może muzyka?
tak lubię posłuchać.
Czego?
a to co w radiu poleci, potem wrzuce do winampa.
To może film?
czasem se cos sciągne albo do kina mnie facet zabierze
to może coś innego?sport?jeździectwo ?może zbieranie znaczków?
ojj przestań misiu. patrz jaka ładna bluzeczka....

dobra..poddajemy się.

wtorek, 1 grudnia 2009

Przeszło.

"[...] Wyżej stawia Pani szaleństwo niż trzeźwość. Oficjalnie się temu przeczy, ale, niestety, potwierdza to prywatna obserwacja. Często spostrzegam u nas rodzaj obłudnego szacunku dla racjonalizmu: półgębkiem przyznaje mu się co trzeba, ale w głębi duszy uważa się go za coś piernikowatego i nazbyt cywilnego. Proszę Pani, dreszcz - podobno racjonalizm nie wzbudza właściwego dreszczu. Jest za sprawdzalny i nie lewituje na co dzień. Fizyka, kosmos, owszem, ale u nas odkrywa się kosmos w sposób wyskokowy. W tej sytuacji racjonalista istotnie pierniczeje. Ćwiartka mu nie pomoże, nawet po litrze nie zaspokoi Pani pod względem mistycznym, raczej padnie. Natomiast raj dla nawiedzonego! Wystarczy musztarda: tajemne związki łączą go ze wszystkim. [...]"
- Kazimierz Brandys, "Listy do Pani Z."

poniedziałek, 30 listopada 2009

Popłoch. Płacz. Panika.

Orientacja w mądrości świata i wysoce skomplikowanie komplikacji światowego zagadnienia problemowego skomplikowania i treści pobocznych zatrważa nas ostatnio jak Kazia Szczuka nago pod prysznicem w wyobraźni chorej czy wpływ kodu binarnego na postaci tak odmienne jakimi są humanistyczne cuda naszego narodu.
Brnąc dalej w ten zagmatwany chaos, gdzie nic nie jest poukładane,treści mylą się z formą, forma z brakiem formy, a ramy z szufladowaniem, gdzie nie ma chwili na samorefleksję czy chociażby chwilowe zapytanie "co, po co, dlaczego i czemu tak to źle zrobiłem(am) pojawia się ktoś kto potrafi nam odpowiedzieć na pytania najprostsze, a od takich zaczynać powinniśmy.
O co w tym wszystkim chodzi? Niestety. Chodzi o pieniądze...
Szkoda. Nie wierzymy w to, nie chcemy wierzyć, ale na tą chwile tak to wygląda.

niedziela, 29 listopada 2009

Kondycja świata.

Fuzja PKO BP i PZU jest prawdopodobna. Jan Krzysztof Bielecki zrezygnował z funkcji prezesa PeKaO, by nie firmować swoim nazwiskiem wyprowadzania pieniędzy z polskiego banku przez Włochów z matczynego UniCredit. Frank Zappa w wieku 22 lat grał na rowerze u Steve'a Allena.

Później wrócił do elektryki.

sobota, 28 listopada 2009

Bo on był ciachem...

Ciacho.
To słowo, które ostatnimi czasy słyszymy nader często.
"Ten jest ciachem, ale z niego ciacho, ciacha ciachem trzeba cisnąć."
Smucąc się nieco, że nam "facjat ciachowych" natura nie dała, jednocześnie wierzymy,
że ciachem być nie trzeba, a nawet nie można, bo w końcu nie sama mąka i drożdże w głowach siedzieć winny.
Wiemy jedną rzecz. Frank był ciachem, a winyla w domu posiadamy.

niedziela, 22 listopada 2009

Basałyk, niezgrabjasz, chłop rosły.

Znów dziś przywaliłem głową w poręcz autobusową.

sobota, 21 listopada 2009

Dolej Antek oliwy do ognia!

Soboty kojarzą się ze wstawaniem o 14:00, familiadą na tvp2 i meczami piłki nożnej.
I my siedząc na kanapie skórzanej z serii Arlid, dzierżąc w rękach pilota, spędzamy sobotę oglądając to i owo , w myślach mając dobrze spożytkowany tydzień, trzymamy się wpajanego przez ostatnie dni zdania:
"I my kiedyś w splendorze bogactwa i sławy nasze ciała moczyć po uszy będziemy."
Jak narazie podziwiamy innych, zaznaczając jednocześnie, że wątroba w soboty faktycznie łatwo nie ma.
I żeby jeszcze mieć ten blask na ciele jaki oni mieli...

piątek, 20 listopada 2009

Jim mógł sfingować własną śmierć i ukryć się na Kanarach.

W przerwach między przysposabianiem się do zarabiania jednych pieniędzy a zarabianiem drugich uczymy się życia. To że nie wyjdziemy zeń żywi jest tak samo prawdopodobny jak upowszechnienie się nanotechnologii, dlatego nie dbamy zbytnio o wątrobę. Morrison też nie dbał.

piątek, 13 listopada 2009

Między brodą a fafloszkiem w pępku...

Epidemia grypy AH1N1 trwa. Chorują wszyscy. Dziadek, babka , ojciec, matka, syn wąsaty i otyła siostra. Brat także chociaż nie daje po sobie tego poznać.
My, siedząc w maskach ochronnych na twarzach, wyczekując na dworcu pociągu
do cieplejszych czasów wspominamy nasze stare i nowe miłostki czy miłości.
Zakochania i zdrady, odejścia i zajścia.
I cieszymy się, że są tacy ludzie jak Olaf..
Zdrowia i odporności życzymy.

czwartek, 12 listopada 2009

Powroty, nawroty, podrażnienia.

Listopad to okres kataru, okres spóźnionych powrotów z wakacji oraz okres wysypu nowych studentek, które nie wysypały w październiku. Nasza ekipa nadchodząc, wraca zarazem, bogatsza o nowe doświadczenia. Nadal i znów, od początku raz po raz lubimy pisać bloga. Podobnie jak setki tysięcy innych Polaków, którzy taką formę obrali dla wyzwierzęceń. Grafomania nie boli, a sformalizowanie myślotoku może mieć zbawienny wpływ na psychikę autora. Przygotowujemy się na dni słotne, ubieranie się na cebulkę i wyjątkowo długie, samotne wieczory przy jajecznicy. Chcielibyśmy w czasie oczekiwania na wiosnę pobić rekord Guinessa w długości pisanych postów. Chcielibyśmy więcej muzyki funky i więcej bluesa. Zobaczymy, co da się zrobić.

Klip w wykonaniu imiennika przybliży Wam tematykę bloga:

Kajet Młodzieńczy - Jestem Kobrą - bloog.pl