Orientacja w mądrości świata i wysoce skomplikowanie komplikacji światowego zagadnienia problemowego skomplikowania i treści pobocznych zatrważa nas ostatnio jak Kazia Szczuka nago pod prysznicem w wyobraźni chorej czy wpływ kodu binarnego na postaci tak odmienne jakimi są humanistyczne cuda naszego narodu.
Brnąc dalej w ten zagmatwany chaos, gdzie nic nie jest poukładane,treści mylą się z formą, forma z brakiem formy, a ramy z szufladowaniem, gdzie nie ma chwili na samorefleksję czy chociażby chwilowe zapytanie "co, po co, dlaczego i czemu tak to źle zrobiłem(am) pojawia się ktoś kto potrafi nam odpowiedzieć na pytania najprostsze, a od takich zaczynać powinniśmy.
O co w tym wszystkim chodzi? Niestety. Chodzi o pieniądze...
Szkoda. Nie wierzymy w to, nie chcemy wierzyć, ale na tą chwile tak to wygląda.
Rzecz o muzyce i sztuce. Sztucznej muzyce. I kobiecie. Nie jednej.
poniedziałek, 30 listopada 2009
niedziela, 29 listopada 2009
Kondycja świata.
Fuzja PKO BP i PZU jest prawdopodobna. Jan Krzysztof Bielecki zrezygnował z funkcji prezesa PeKaO, by nie firmować swoim nazwiskiem wyprowadzania pieniędzy z polskiego banku przez Włochów z matczynego UniCredit. Frank Zappa w wieku 22 lat grał na rowerze u Steve'a Allena.
Później wrócił do elektryki.
Później wrócił do elektryki.
sobota, 28 listopada 2009
Bo on był ciachem...
Ciacho.
To słowo, które ostatnimi czasy słyszymy nader często.
"Ten jest ciachem, ale z niego ciacho, ciacha ciachem trzeba cisnąć."
Smucąc się nieco, że nam "facjat ciachowych" natura nie dała, jednocześnie wierzymy,
że ciachem być nie trzeba, a nawet nie można, bo w końcu nie sama mąka i drożdże w głowach siedzieć winny.
Wiemy jedną rzecz. Frank był ciachem, a winyla w domu posiadamy.
To słowo, które ostatnimi czasy słyszymy nader często.
"Ten jest ciachem, ale z niego ciacho, ciacha ciachem trzeba cisnąć."
Smucąc się nieco, że nam "facjat ciachowych" natura nie dała, jednocześnie wierzymy,
że ciachem być nie trzeba, a nawet nie można, bo w końcu nie sama mąka i drożdże w głowach siedzieć winny.
Wiemy jedną rzecz. Frank był ciachem, a winyla w domu posiadamy.
niedziela, 22 listopada 2009
sobota, 21 listopada 2009
Dolej Antek oliwy do ognia!
Soboty kojarzą się ze wstawaniem o 14:00, familiadą na tvp2 i meczami piłki nożnej.
I my siedząc na kanapie skórzanej z serii Arlid, dzierżąc w rękach pilota, spędzamy sobotę oglądając to i owo , w myślach mając dobrze spożytkowany tydzień, trzymamy się wpajanego przez ostatnie dni zdania:
"I my kiedyś w splendorze bogactwa i sławy nasze ciała moczyć po uszy będziemy."
Jak narazie podziwiamy innych, zaznaczając jednocześnie, że wątroba w soboty faktycznie łatwo nie ma.
I żeby jeszcze mieć ten blask na ciele jaki oni mieli...
I my siedząc na kanapie skórzanej z serii Arlid, dzierżąc w rękach pilota, spędzamy sobotę oglądając to i owo , w myślach mając dobrze spożytkowany tydzień, trzymamy się wpajanego przez ostatnie dni zdania:
"I my kiedyś w splendorze bogactwa i sławy nasze ciała moczyć po uszy będziemy."
Jak narazie podziwiamy innych, zaznaczając jednocześnie, że wątroba w soboty faktycznie łatwo nie ma.
I żeby jeszcze mieć ten blask na ciele jaki oni mieli...
piątek, 20 listopada 2009
Jim mógł sfingować własną śmierć i ukryć się na Kanarach.
W przerwach między przysposabianiem się do zarabiania jednych pieniędzy a zarabianiem drugich uczymy się życia. To że nie wyjdziemy zeń żywi jest tak samo prawdopodobny jak upowszechnienie się nanotechnologii, dlatego nie dbamy zbytnio o wątrobę. Morrison też nie dbał.
piątek, 13 listopada 2009
Między brodą a fafloszkiem w pępku...
Epidemia grypy AH1N1 trwa. Chorują wszyscy. Dziadek, babka , ojciec, matka, syn wąsaty i otyła siostra. Brat także chociaż nie daje po sobie tego poznać.
My, siedząc w maskach ochronnych na twarzach, wyczekując na dworcu pociągu
do cieplejszych czasów wspominamy nasze stare i nowe miłostki czy miłości.
Zakochania i zdrady, odejścia i zajścia.
I cieszymy się, że są tacy ludzie jak Olaf..
Zdrowia i odporności życzymy.
My, siedząc w maskach ochronnych na twarzach, wyczekując na dworcu pociągu
do cieplejszych czasów wspominamy nasze stare i nowe miłostki czy miłości.
Zakochania i zdrady, odejścia i zajścia.
I cieszymy się, że są tacy ludzie jak Olaf..
Zdrowia i odporności życzymy.
czwartek, 12 listopada 2009
Powroty, nawroty, podrażnienia.
Listopad to okres kataru, okres spóźnionych powrotów z wakacji oraz okres wysypu nowych studentek, które nie wysypały w październiku. Nasza ekipa nadchodząc, wraca zarazem, bogatsza o nowe doświadczenia. Nadal i znów, od początku raz po raz lubimy pisać bloga. Podobnie jak setki tysięcy innych Polaków, którzy taką formę obrali dla wyzwierzęceń. Grafomania nie boli, a sformalizowanie myślotoku może mieć zbawienny wpływ na psychikę autora. Przygotowujemy się na dni słotne, ubieranie się na cebulkę i wyjątkowo długie, samotne wieczory przy jajecznicy. Chcielibyśmy w czasie oczekiwania na wiosnę pobić rekord Guinessa w długości pisanych postów. Chcielibyśmy więcej muzyki funky i więcej bluesa. Zobaczymy, co da się zrobić.
Klip w wykonaniu imiennika przybliży Wam tematykę bloga:
Klip w wykonaniu imiennika przybliży Wam tematykę bloga:
Subskrybuj:
Posty (Atom)